Discussion:
Dym spod kierownicy [UNO]
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Radut
2007-10-23 08:44:42 UTC
Permalink
Witam wszystkich!!

Chciałbym zasięgnąć porady, gdyż przydarzyła mi się dziwna rzecz. Wczoraj
chcąc odpalić autko, po przekręceniu kluczyka, spod kierownicy poszedł biały
dym w dwie strony, dokładnie z otworów z których wychodzą dźwignie po lewej
i prawej stronie. Wyglądało to jak para z nosa byka ;) Nieźle się
wystraszyłem, dym leciał z tych dziur przez jakieś 15 sekund, towarzyszył mu
zapach palonych kabli czy coś w tym stylu. Myślałem że coś wysiadło i
nigdzie nie pojadę, ale gdzie tam - wszystko działa jak trzeba, kontrolki
migają, wszystko się załącza jak należy. Dodam że autko kupiłem kilka dni
temu w bardzo dobrym stanie i poprzedni właściciel w rozmowie przyznał, że
nigdy nie zdarzyło się mu coś takiego. W każdym razie samochód po tym
zdarzeniu jeździ jak gdyby nigdy nic. Czy miał ktoś podobny przypadek ?? To
moje pierwsze auto i moja wiedza w temacie jest jak na razie mizerna, nie
wiem czy mógł tam wpaść np. jakiś liść czy inny śmieć który sfajczył się i
spowodował taki efekt?? Będę wdzięczny za wszelkie podpowiedzi.

Pozdrawiam!!
Radut
Jacek
2007-10-23 09:12:21 UTC
Permalink
Ja bym nie liczy³ na li¶æ. Trzeba zdemontowaæ obudowê i zobaczyæ, co siê
spali³o i doj¶æ przyczyny dlaczego. Chyba, ¿e lubisz dreszczyk ryzyka
podczas jazdy ;-)
Jacek
Radut
2007-10-23 11:48:51 UTC
Permalink
Ja bym nie liczył na liść. Trzeba zdemontować obudowę i zobaczyć, co się
spaliło i dojść przyczyny dlaczego. Chyba, że lubisz dreszczyk ryzyka
podczas jazdy ;-)
Jacek
Heh, no to kiepsko. A żeby zdjąć tą obudowę to wystarczy odkręcić te 3
śrubki, które ją trzymają czy trzeba najpierw zdjąć całą kierownicę ??
Jacek
2007-10-23 14:24:57 UTC
Permalink
Powinny wystarczyæ te 3 ¶rubki. Ko³a kierownicy na pewno nie trrzba ruszaæ.
Od¿a³uj te¿ 50 z³ na elektryka.
Jacek
Radut
2007-10-26 09:09:36 UTC
Permalink
Powinny wystarczyć te 3 śrubki. Koła kierownicy na pewno nie trrzba
ruszać.
Odżałuj też 50 zł na elektryka.
Jacek
Byłem dziś u elektryka - pooglądał i wszystko jest ok, mówi że w uno dym
czasem leci z tej białej wtyczki po lewej stronie u dołu za przełącznikiem -
zwłaszcza jak nie jest dokładnie wetknięta. No nic, będę obserwował. Dzięki
wszystkim za rady!!

Pozdrawiam
Maciek
2007-10-23 09:12:36 UTC
Permalink
Post by Radut
Chciałbym zasięgnąć porady, gdyż przydarzyła mi się dziwna rzecz. Wczoraj
chcąc odpalić autko, po przekręceniu kluczyka, spod kierownicy poszedł biały
dym w dwie strony, dokładnie z otworów z których wychodzą dźwignie po lewej
i prawej stronie. Wyglądało to jak para z nosa byka ;) Nieźle się
wystraszyłem, dym leciał z tych dziur przez jakieś 15 sekund, towarzyszył mu
zapach palonych kabli czy coś w tym stylu. Myślałem że coś wysiadło i
nigdzie nie pojadę, ale gdzie tam - wszystko działa jak trzeba, kontrolki
migają, wszystko się załącza jak należy.
Hmmmm ... mam nadzieję, że teraz nie jeździsz sobie tym autkiem jak
gdyby nigdy nic? Chociaż z drugiej strony nie takich ryzykantów świat
nosił. Prawdopodobnie upaliła Ci się izolacja na przewodach, czyli masz
dużą szansę na kolejne zwarcie, co może w skrajnym wypadku skończyć się
pożarem, którego domowymi sposobami (czytaj: gaśnicą samochodową)
prawdopodobnie nie ugasisz i po prostu pożegnasz się z pojazdem.
--
Pozdrawiam
Maciek
moje aukcje: http://www.swistak.pl/uzytkownicy_aukcje/mob.html
Adam
2007-10-23 16:26:58 UTC
Permalink
Post by Radut
zdarzeniu jeździ jak gdyby nigdy nic. Czy miał ktoś podobny przypadek ?? To
moje pierwsze auto i moja wiedza w temacie jest jak na razie mizerna, nie
wiem czy mógł tam wpaść np. jakiś liść czy inny śmieć który sfajczył się i
spowodował taki efekt?? Będę wdzięczny za wszelkie podpowiedzi.
Popularny problem w uno, o ile mi wiadomo.
Sam to przeżyłem :)
Niestety, to nie jest tanie (w sensie, koszt około 120 zł, o ile
pamiętam).
Sfajczył się najprawdopodobniej przełącznik zespolony. To jest bryła
(bo jak to inaczej nazwać, skoro nie można tego rozebrać) plastiku z
wszystkimi tymi wajchami i przełącznikami pod kierownicą. Ponieważ
jest nierozbieralny, trzeba go wymienić w całości.
I teraz tak... Nie radzę jeździć, bo coś się bardziej sfajczy albo np.
wysiądą światła, wycieraczki, kierunkowskazy albo cokolwiek innego, co
jest uruchamiane przez ten przełącznik. Dym oznacza zwarcie, zwarcie
oznacza temperaturę, a ta - stopienie się instalacji. Autko na razie
może sobie jeździć, ale jak znów zapalisz światła, to problem w końcu
powróci.

Żeby zajrzeć wystarczy odkręcić trzy śruby pod kierownicą i zdjąć obie
osłony plastikowe (górną i dolną) z przełącznika. Niewiele tak jednak
zobaczysz i najwyżej zdecydujesz, czy będziesz bawić się w wymianę
przełącznika sam, czy oddasz do elektryka. Polecam zabawę samodzielną,
o to dosyć łatwe, z tym, że:
- trzeba odkręcić kierownicę,
- ściągając kierownicę ostrożnie stukać w nią od spodu (żeby jej nie
poranić) np. gumowym młotkiem,
- przełącznik zespolony jest przykręcony obejmą na chyba dwie śruby, a
wszystkie kable są na wtyczki, których o ile pamiętam nie da się
pomyłkowo poskładać inaczej niż powinny być,
- jak będziesz zakładać kierownicę z powrotem, uważaj, żeby trafić w
dzyndzel od wajchy kierunkowskazów, bo inaczej nie będą się
samoczynnie wyłączać, jak będziesz skręcał :)

Koszty takie wysokie podałem nie dlatego, że elektryk bierze 50 zł,
tylko dlatego, że nowy przełącznik zespolony tyle kosztuje. Ja na
Allegro znalazłem za 30 zł używany i dlatego mi się udało sprawę
załatwić taniej.

Aha - i to nie jest wina poprzedniego właściciela, to się po prostu w
pewnym momencie psuje i już. U mnie było spowodowane stopionymi
kostkami instalacji elektrycznej w przednich reflektorach - tam warto
także zajrzeć, żeby zobaczyć, w jakim te kostki są stanie. Wystarczy
je po prostu ściągnąć z żarówek i obejrzeć. W uno często się lubią
topić niestety, powodując zwarcia. Pewnie zaraz ktoś na grupie doradzi
Ci, żebyś założył przekaźniki :)
--
Fiat Uno 999 ccm, 1993 r., gaźnik + LPG
Radut
2007-10-24 15:33:15 UTC
Permalink
Post by Adam
Popularny problem w uno, o ile mi wiadomo.
Sam to przeżyłem :)
Niestety, to nie jest tanie (w sensie, koszt około 120 zł, o ile
pamiętam).
Sfajczył się najprawdopodobniej przełącznik zespolony.
Heh, gdyby się sfajczył to by chyba nie działał :) Rozkręciłem tą obudowę za
kierownicą, obejrzałem kabelki - żadnych śladów spalenizny lub chociażby
osmalenia jakimś dymem. Przełącznik działa bez żadnych problemów. Włączałem
zapłon i obserwowałem kabelki, nic ani trochę nie śmierdzi, nie iskrzy,
wygląda prawie jak nowe i naprawdę nic się nie dzieje. Poprzedni właściciel
twierdzi że gdyby zrobiło się zwarcie to wtedy po prostu wywali bezpiecznik.
Tak więc przez dwa dni trochę jeszcze jeździłem intensywnie przełączając
wszystkie wajchy i obserwując co się dzieje. I żadnych niepokojących
objawów, zapachów itd. Dziwne to trochę...
Post by Adam
To jest bryła
(bo jak to inaczej nazwać, skoro nie można tego rozebrać) plastiku z
wszystkimi tymi wajchami i przełącznikami pod kierownicą. Ponieważ
jest nierozbieralny, trzeba go wymienić w całości.
I teraz tak... Nie radzę jeździć, bo coś się bardziej sfajczy albo np.
wysiądą światła, wycieraczki, kierunkowskazy albo cokolwiek innego, co
jest uruchamiane przez ten przełącznik. Dym oznacza zwarcie, zwarcie
oznacza temperaturę, a ta - stopienie się instalacji. Autko na razie
może sobie jeździć, ale jak znów zapalisz światła, to problem w końcu
powróci.
Tak jak wspomniałem, światła i inne rzeczy włączałem i wyłączałem
wielokrotnie, nie chcę wymieniać przełącznika który może się okazać
całkowicie ok, a powodów takiego dymienia chyba mogło być kilka... Myślę że
tak jak radziło kilka osób najlepiej jeśli za te kilka zł jakiś elektryk
sprawdzi o co chodzi i czy w ogóle coś tam jest uszkodzone.
Post by Adam
Polecam zabawę samodzielną,
- trzeba odkręcić kierownicę,
- ściągając kierownicę ostrożnie stukać w nią od spodu (żeby jej nie
poranić) np. gumowym młotkiem,
- przełącznik zespolony jest przykręcony obejmą na chyba dwie śruby, a
wszystkie kable są na wtyczki, których o ile pamiętam nie da się
pomyłkowo poskładać inaczej niż powinny być,
- jak będziesz zakładać kierownicę z powrotem, uważaj, żeby trafić w
dzyndzel od wajchy kierunkowskazów, bo inaczej nie będą się
samoczynnie wyłączać, jak będziesz skręcał :)
Mam pytanie o tą część kierownicy, którą się naciska jako klakson - czy ją
się zdejmuje po prostu na siłę?? Bo u mnie dość mocno trzyma i nie wiem czy
nic nie uszkodzę, ale może wystarczy to mocniej pociagnąć??
Post by Adam
Aha - i to nie jest wina poprzedniego właściciela, to się po prostu w
pewnym momencie psuje i już. U mnie było spowodowane stopionymi
kostkami instalacji elektrycznej w przednich reflektorach - tam warto
także zajrzeć, żeby zobaczyć, w jakim te kostki są stanie. Wystarczy
je po prostu ściągnąć z żarówek i obejrzeć. W uno często się lubią
topić niestety, powodując zwarcia. Pewnie zaraz ktoś na grupie doradzi
Ci, żebyś założył przekaźniki :)
OK dzięki sprawdzę też te kostki :) Na razie nie bardzo się orientuję w tym
wszystkim więc dzięki za wszelkie pomocne uwagi!!!

Pozdrawiam!!
Adam
2007-10-24 15:47:56 UTC
Permalink
Post by Radut
Heh, gdyby się sfajczył to by chyba nie działał :) Rozkręciłem tą obudowę za
kierownicą, obejrzałem kabelki - żadnych śladów spalenizny lub chociażby
osmalenia jakimś dymem. Przełącznik działa bez żadnych problemów. Włączałem
Kable w mniejszym stopniu, bardziej sam przełącznik w tych miejscach,
gdzie kable się do niego podłącza.
Post by Radut
zapłon i obserwowałem kabelki, nic ani trochę nie śmierdzi, nie iskrzy,
wygląda prawie jak nowe i naprawdę nic się nie dzieje. Poprzedni właściciel
twierdzi że gdyby zrobiło się zwarcie to wtedy po prostu wywali bezpiecznik.
U mnie nie wywalił, tylko był dym, iskrzenie i żarzenie się kontrolki
długich świateł nawet wtedy, kiedy włączone były tylko światła mijania
(widoczne w nocy lub wieczorem, w dzień niemal niedostrzegalne). To
związane było z tymi stopionymi kostkami w reflektorach, ale zadymiło
się w kabinie...
Post by Radut
Tak więc przez dwa dni trochę jeszcze jeździłem intensywnie przełączając
wszystkie wajchy i obserwując co się dzieje. I żadnych niepokojących
objawów, zapachów itd. Dziwne to trochę...
Jeśli nie kable i nie przełącznik, to co innego? Nic więcej tam nie
ma. O ile nie wybierasz się w jakąś dalszą trasę, to spoko, można
jeździć. Mnie się ten problem przydarzył dwukrotnie, raz w fordzie,
raz w uno, za każdym razem była to kwestia długich świateł. Idzie
przez nie dość spory prąd, stąd każdy problem związany z kablami od
razu skutkuje wysoką temperaturą.
Post by Radut
całkowicie ok, a powodów takiego dymienia chyba mogło być kilka... Myślę że
tak jak radziło kilka osób najlepiej jeśli za te kilka zł jakiś elektryk
sprawdzi o co chodzi i czy w ogóle coś tam jest uszkodzone.
Można i tak.
Jak elektryk powie, że przełącznik zespolony, to przynajmniej wiesz,
że nie musisz mu za to płacić, tylko śmiało sam możesz sobie to zrobić
:) A jak powie, że to jednak co innego, to tym lepiej :)
Post by Radut
Mam pytanie o tą część kierownicy, którą się naciska jako klakson - czy ją
się zdejmuje po prostu na siłę?? Bo u mnie dość mocno trzyma i nie wiem czy
nic nie uszkodzę, ale może wystarczy to mocniej pociagnąć??
Nie wiem, jak jest w nowszych uno - moje jest z 1993 roku i ma taka
starodawna, płaską kierownicę. U mnie klakson zszedł "na siłę". Trzeba
go czymś podważyć po prostu. Tylko że ja to robiłem śrubokrętem i
udało mi się zadrasnąć i naderwać ten miękki plastik klaksonu, więc
rób to ostrożnie, a wszystko będzie ok.
A jak będziesz zakładał to z powrotem, to niestety wszyscy w okolicy
(poza głuchymi) o tym będą wiedzieli ;)
Post by Radut
OK dzięki sprawdzę też te kostki :) Na razie nie bardzo się orientuję w tym
wszystkim więc dzięki za wszelkie pomocne uwagi!!!
Ależ proszę :) Uno, szczególnie starsze, jest proste w obsłudze i
naprawie, nawet ja daję radę coś w nim zrobić samodzielnie :)
--
Fiat Uno 999 ccm, 1993 r., gaźnik + LPG
Radut
2007-10-24 16:11:53 UTC
Permalink
Post by Adam
Nie wiem, jak jest w nowszych uno - moje jest z 1993 roku i ma taka
starodawna, płaską kierownicę. U mnie klakson zszedł "na siłę". Trzeba
go czymś podważyć po prostu. Tylko że ja to robiłem śrubokrętem i
udało mi się zadrasnąć i naderwać ten miękki plastik klaksonu, więc
rób to ostrożnie, a wszystko będzie ok.
A jak będziesz zakładał to z powrotem, to niestety wszyscy w okolicy
(poza głuchymi) o tym będą wiedzieli ;)
To i ja coś podpowiem - kiedy mocowałem się z tą gumą od klaksonu to co
chwila mi się włączał a że robiłem to pod blokiem to chyba właśnie tak jak
piszesz, głuchy by nie usłyszał ;) No i wymyśliłem - zaglądasz w skrzynkę
bezpieczników (na lewo od kierownicy, trochę schowane pod pulpitem), szukasz
obrazka z trąbką, wyjmujesz ten bezpiecznik, robisz co trzeba przy
kierownicy i na koniec wkładasz bezpiecznik z powrotem :))

Pozdrawiam!!
Adam
2007-10-24 16:52:05 UTC
Permalink
Post by Radut
To i ja coś podpowiem - kiedy mocowałem się z tą gumą od klaksonu to co
chwila mi się włączał a że robiłem to pod blokiem to chyba właśnie tak jak
piszesz, głuchy by nie usłyszał ;) No i wymyśliłem - zaglądasz w skrzynkę
bezpieczników (na lewo od kierownicy, trochę schowane pod pulpitem), szukasz
obrazka z trąbką, wyjmujesz ten bezpiecznik, robisz co trzeba przy
kierownicy i na koniec wkładasz bezpiecznik z powrotem :))
Pomysł sprytny :P Ale masz lepszego poprzedniego właściciela samochodu
niż ja ;) Znajdowałem przez pierwszy rok w autku różne "chłopskie
patenty" (jak śruba o dwa numery większa wkręcona na siłę w lewy tylny
bęben). Między innymi mam klakson podłączony nie przez skrzynkę
bezpieczników, tylko jakimś kablem osobno na obejściu ;)
--
Fiat Uno 999 ccm, 1993 r., gaźnik + LPG
Fishman
2007-10-24 17:01:15 UTC
Permalink
Post by Adam
Post by Radut
No i wymyśliłem - zaglądasz w skrzynkę
bezpieczników (na lewo od kierownicy, trochę schowane pod pulpitem), szukasz
obrazka z trąbką, wyjmujesz ten bezpiecznik, robisz co trzeba przy
kierownicy i na koniec wkładasz bezpiecznik z powrotem :))
Pomysł sprytny :P Ale masz lepszego poprzedniego właściciela samochodu
niż ja ;) Znajdowałem przez pierwszy rok w autku różne "chłopskie
patenty" (jak śruba o dwa numery większa wkręcona na siłę w lewy tylny
bęben). Między innymi mam klakson podłączony nie przez skrzynkę
bezpieczników, tylko jakimś kablem osobno na obejściu ;)
Ale na najprostszy pomysł, żeby odpiąć kabel od klaksonu to pewnie nie
wpadłeś? ;) No, chyba że też był jakiś kombinowany nierozbieralny?
--
Lt. Edward Fishman
Space Shuttle Door Gunner
62'nd Chairborne Division
Adam
2007-10-24 20:05:34 UTC
Permalink
Post by Fishman
Ale na najprostszy pomysł, żeby odpiąć kabel od klaksonu to pewnie nie
wpadłeś? ;) No, chyba że też był jakiś kombinowany nierozbieralny?
Wtedy nie wiedziałem jeszcze, który to :) Póki nie otworzyłem klaksonu
i nie zajrzałem :)
--
Fiat Uno 999 ccm, 1993 r., gaźnik + LPG
Radut
2007-10-24 17:04:24 UTC
Permalink
Post by Adam
Pomysł sprytny :P Ale masz lepszego poprzedniego właściciela samochodu
niż ja ;) Znajdowałem przez pierwszy rok w autku różne "chłopskie
patenty" (jak śruba o dwa numery większa wkręcona na siłę w lewy tylny
bęben). Między innymi mam klakson podłączony nie przez skrzynkę
bezpieczników, tylko jakimś kablem osobno na obejściu ;)
No ja trafiłem nieźle bo mój poprzednik lubił dbać o auto i na dzień dobry
cały spód mam pokryty BOLL'em (podobno rewelacyjny praparat do konserwacji
podwozia), a dół drzwi jest też dodatkowo zabezpieczony i polakierowany
(podobno doły drzwi w uno mają wadę konstrukcyjną i z tego powodu szybko
"lecą"), pewne usprawnienia-samoróbki też są ale raczej działają na korzyść
(np. tajemny przełącznik odcięcia zapłonu), światło w bagażniku i inne
takie. Wszystko w świetnym stanie dlatego jakie było moje zdziwienie gdy w
tak zadbanym aucie nagle zaczęło się coś dymić :))
Adam
2007-10-24 20:07:20 UTC
Permalink
Post by Radut
No ja trafiłem nieźle bo mój poprzednik lubił dbać o auto i na dzień dobry
cały spód mam pokryty BOLL'em (podobno rewelacyjny praparat do konserwacji
BOLL... Zapamiętam, dzięki :)
Muszę sobie czymś przed zimą autko zabezpieczyć.
Post by Radut
podwozia), a dół drzwi jest też dodatkowo zabezpieczony i polakierowany
(podobno doły drzwi w uno mają wadę konstrukcyjną i z tego powodu szybko
Fakt, że każde uno, jakie widziałem, mające jakąś rdzę, miało ją
głównie na dolnych krawędziach drzwi... Ale to chyba do któregoś roku,
potem stosowano ocynk porządny.
Post by Radut
"lecą"), pewne usprawnienia-samoróbki też są ale raczej działają na korzyść
(np. tajemny przełącznik odcięcia zapłonu), światło w bagażniku i inne
takie. Wszystko w świetnym stanie dlatego jakie było moje zdziwienie gdy w
tak zadbanym aucie nagle zaczęło się coś dymić :))
Zdarza się :) I tak masz szczęście, w swoim musiałem na dzień dobry
wymienić sprzęgło ;)
--
Fiat Uno 999 ccm, 1993 r., gaźnik + LPG
Radut
2007-10-26 09:20:53 UTC
Permalink
Post by Adam
Post by Radut
No ja trafiłem nieźle bo mój poprzednik lubił dbać o auto i na dzień dobry
cały spód mam pokryty BOLL'em (podobno rewelacyjny praparat do konserwacji
BOLL... Zapamiętam, dzięki :)
Muszę sobie czymś przed zimą autko zabezpieczyć.
http://www.boll.com.pl/ - to właśnie takie coś, podobno jest dobre bo na
mrozie nie kruszy się i nie pęka tak jak inne tego typu specyfiki
Post by Adam
Zdarza się :) I tak masz szczęście, w swoim musiałem na dzień dobry
wymienić sprzęgło ;)
Na szczęście okazało się że u mnie to nic poważnego, a z tym sprzęgłem mimo
wszystko to chyba też nie jest jeszcze najgorsza sprawa - moim znajomym
właśnie rozsypała się cała skrzynia biegów w starym Nissanie i to dopiero
jest problem...

Pozdrawiam!!

ici
2007-10-25 19:08:53 UTC
Permalink
. > Wczoraj chc±c odpaliæ autko, po przekrêceniu kluczyka, spod kierownicy
poszed³ bia³y
dym w dwie strony, dok³adnie z otworów z których wychodz± dŒwignie po
lewej
i prawej stronie. Wygl±da³o to jak para z nosa byka ;) NieŒle siê
wystraszy³em, dym lecia³ z tych dziur przez jakie¶ 15 sekund, towarzyszy³
mu
zapach palonych kabli czy co¶ w tym stylu.
No i o to chodzi ¿eby siê baæ!
Skoro poprzedni w³a¶ciciel lubowa³ siê a samochodziku, mo¿e za³o¿y³ rodzaj
odstraszacza na z³odziei?

Zna³em kiedy¶ faceta któremu buchnêli nowego malucha i w kolejnym, nowym
za³o¿y³ gazowy nabój od pistoletu odpalany elektrycznie.
Przy braku manipulacji pewnymi ukrytymi prze³±cznikami, nabój pali³ prosto
w nos.
Zdziwi³em siê gdy wypali³ po nied³ugim czasie kolejnemu z³odziejowi pod
prac± jak manipulowa³ przy odpalaniu.
Spokojnie da³ siê z³apaæ kompletnie oszo³omiony hukiem i gazem.
Mo¿e mia³e¶ fart i tylko trochê starego gazu ciê obecia³o? :-)
ici
Kontynuuj czytanie narkive:
Loading...