Poszedł z tym do mechanika, a u mechanika oczywiśćie pierwsze co to wymiana
uszczelki i wyżej cytowane "splanowanie głowicy". Gościu wybulił 500 zeta i
....... nic - jak świece zachodziły szlamamem tak dalej zachodziły ....
Bo to pewnie coś z gaźnikiem było, albo wystarczyło wymienić filtr
powietrza ;-)
Nie żebym mówił że to planowanie jest kompletnie do niczego nie potrzebne,
ale ile aut miałem w rodzinie, i ile tam tych uszczelek się nie wymieniało,
to nigdy spotkałem się z tym żeby głowica miałą jakieś wżery, i żeby mie
nadawała się do ponownego montażu...
Jak są wżery, to chyba nie ma już co planować. Planowanie, to tylko
wyrównanie powierzchni, która się odkształca choćby przy bezmyślnym
odkręcaniu. Jak się odkręca z głową (czyli w odwrotnej kolejności jak
przykręca), to pewnie i mniejsza szansa na uszkodzenie.
Naciągają kuźwa dziady ile się tylko da i tyle - podzielam zdania Maćka że
co jak co ale remonty swojego samochodu najtaniej i najlepiej wychodzą jak
się je robi samemu ....
Oj naciągają, naciągają i w sumie nie ma się czemu dziwić - utrzymanie
warsztatu kosztuje. A co do własnoręcznych napraw, to nie zgodzę się z
tym, że najtaniej. Jak ja się dorywam, to najczęściej wymieniam od razu
jeszcze to i to i tamto, bo już wygląda marnie, więc nie wychodzi wcale
tak tanio, ale mam nadzieję, że przynajmniej dobrze :-)
--
Pozdrawiam
Maciek